środa, 22 maja 2013

Rozdział 7

Ze snu wyrwało ją głośne pukanie. Za pierwszym razem nie miała siły wstać. Po pół godzinie pukanie ponownie rozeszło się po jej mieszkaniu. Nie miała nawet siły zwlec się z łóżka jednak za trzecim razem udało jej się w końcu przemóc. Wygramoliła się spod warstwy trzech kocy i skierowała w stronę przedpokoju.
-Iker? - poczuła jak nogi się pod nią uginają. Nie do końca miała siłę aby się teraz z nim widzieć. Odwróciła się na pięcie i z powrotem skierowała do sypialni. Zegarek na jej nocnej szafce wskazywał coś koło pierwszej w nocy.
-Dass? - odwróciła się jak na zawołanie – pytałem cię czy brałaś coś na zbicie temperatury?
-Nie, muszę iść spać – mruknęła czując, że znowu zaczyna dygotać. Wcale nie miała ochoty widzieć piłkarza, dlatego nie zwracając na niego uwagi skierowała się prosto do łóżka. Zapakowała się ponownie pod kołdrę.
-Hej mała, weź to – po paru minutach ponownie ją przebudził dając jej coś do popicia.
-Chcę iść spać – mruknęła.
-Śpij śpij – usłyszała jeszcze jego cichy głos.
Nad ranem nadal czuła, że jeszcze chwila, a wypluje flaki. Dygotanie ustąpiło, jednak teraz czuła, że pot leje się z niej stróżkami.
Ponadto było jej ciężko. Nie była się w stanie poruszyć. Dopiero po chwili zorientowała się, że trzymana jest w żelaznym uścisku rąk Ikera.
-Co jest? - mruknęła nieco zdziwiona tą sytuacją. Nie do końca pamięta to skąd się pojawił.
Jej nagłe poruszenie sprawiło, że również piłkarz się obudził. Poruszył się niespokojnie zacieśniając uścisk
Udusisz mnie, Iker – sapnęła chcąc aby do końca się obudził.
-Przepraszam – otworzył oczy równocześnie podnosząc rękę.
-Przespałeś tu całą noc? - spytała kiedy jego ciało odkleiło się od kokona koców którymi była okryta – Nie musiałeś...
-Ale chciałem. Potrzebowałaś dodatkowego koca.
-Muszę iść się wykąpać – mruknęła nieco speszona jego deklaracją. Wyswobodziła się z jego ramion i nadal owinięta w koc skierowała się do łazienki. Ta sytuacja nieco ją zdziwiła. A gdzie teraz była Sara? Zapowiedziała sobie, że miał to być koniec, a piłkarz sam jej to utrudniał. Czuła co raz większe przywiązanie do niego, a równocześnie niechęć.
-Przygotuję ci śniadanie – usłyszała jeszcze jego głos gdy znikała w łazience.

Wyszła z łazienki ubrana w dres. Uczesana i odświeżona. Wbrew pozorom pojawienie się w swojej kuchni w szlafroku wydawało jej się całkowicie nie właściwe. Iker stał oparty o blat kuchenny popijając kawę.
-Dzięki za opiekę – mruknęła podchodząc do niego i wymijając go również nalewając sobie kawy.
-Możesz mnie w nagrodę pocałować? - uśmiechnęła się pod nosem na dźwięk jego radosnego tonu, ale chwilę później przypomniała sobie, że przecież chciała to wszystko zakończyć.
-Po co? - spytała upijając napój, ale nie dane było jej dokończyć, bo poczuła jak Casillas przyciąga ją do siebie i zachłannie odnajduje jej usta.
-Nie będę ci w ten sposób dziękować za opiekę. Nie prosiłam cię o to – sapnęła odrywając się od niego. Czuła, że kręci jej się w głowie.
-Nie musiałaś prosić – uśmiechnął się lekko.
Doskonale wiedziała, że tak się to skończy, więc gdy tylko jej koszulka wylądowała na podłodze obok, sięgnęła do jego pogiętej już i tak koszuli aby jak najszybciej odpiąć guziki.
Jego ręce już dawno przejęły prowadzenie i kiedy jednym zwinnym ruchem znalazła się na eleganckim drewnianym stole poczuła się nieco zawstydzona. Nigdy nie robiła tego w kuchni, a co dopiero na stole.
-Jesteś szalony – mruknęła kiedy tylko opadła na blat i słysząc jego radosny śmiech poczuła się lżej.
Narzuciła na siebie jego koszulę i ponownie usiadła. Jednym zwinnym ruchem sprawił, że usiadła mu na kolanach.
-Lubię, gdy się uśmiechasz – mruknął. Jego nos delikatnie wodził za jej uchem, a następnie wzdłuż szyi aż do obojczyka. Jej oddech powoli wracał do normy – Nie lubię gdy się smucisz.
Nie odpowiedziała mu. Doskonale wiedział, że to on jest powodem jej rozterki. Wiedział, że to on jest powodem dla którego wewnątrz jej toczy się bitwa emocji.
Dopiero gdy na zegarku wskazówki wskazały godzinę ósmą rano, jej humor uległ pogorszeniu.
-Muszę iść – mruknął cicho unosząc się z kanapy, równocześnie przerywając im poranne wiadomości – Powinienem być już w domu.
Poczuła jak robi jej się niedobrze.
Jednym zwinnym ruchem wyłączyła telewizor.
-Gdzie jest teraz Sara?- Wbiła wzrok w ekran który jeszcze przed chwilą do nich przemawiał. Spędzili ten poranek wtuleni w siebie.
Piłkarz poprawił koszulę i zarzucił na siebie marynarkę.
-W domu – powiedział nieco ciszej.
Poczuła jak łza delikatnie spływa po jej policzku.
-Jak mogłeś jej to zrobić?! -warknęła równocześnie wstając. Była wściekła. Do tej pory ich spotkania były przypadkiem, nie wchodzącym na Sarę – I co jej niby powiedziałeś?
Przystanął nieco zdziwiony jej reakcją.
-Co jej powiedziałeś?! - warknęła ponownie.
-Że widzę się z kumplem!
Poczuła jak coś ją rozdziera. Casillas powiedział swojej narzeczonej, że idzie to kumpla podczas gdy spotkał się z nią.
-Matko, jesteś taki głupi Iker! - jęknęła z bezsilności – Jak możesz tak robić?
-Przestań...
-Zostawiłeś ją mówiąc, że idziesz do kumpla, a ona wie, że najlepiej trzymasz się z Sergio. Co jeżeli do niego zadzwoniła?
Jego usta zacisnęły się lekko. Widziała, że jego wzrok pociemniał.
-Jest moim przyjacielem...
-I co z...- zamarła dopiero teraz rozumiejąc sens jego słów.
-Jak mogłeś mu powiedzieć! - zawołała wstając i kierując się do kuchni i opierając się na blacie.
-Nie powiedziałem mu o nas! - zawołał, ale tylko pokręciła głową – Tylko, że gdyby dzwoniła, to że ma mnie kryć.
Ukryła twarz w dłoniach.
-Naprawdę mi na tobie zależy Dass – poczuła jego ręce na swojej talii, ale równie szybko je odtrąciła.
-To czemu robisz to mnie i jej? - jęknęła – Jak mogłeś mojemu bratu powiedzieć by cię krył, skoro on nie wie, że go w to wpakowałeś. Jesteś okropny.
Podniosła się i skierowała w stronę przedpokoju.
-Myślę, że to czas na ciebie – warknęła. Nie miała siły nadal ciągnąć tego tematu. W szczególności, że sama chciała ukryć całą sprawę – Możesz już iść?
Szarpnęła za drzwi równocześnie wskazując mu wyjście. Dokładnie w tym samym momencie poczuła, że na kogoś wpada. Jej ciało stało jak sparaliżowane. Widziała lekki uśmiech nic nie świadomego Sergia. Chwilę później dostrzegł w przedpokoju Ikera.
-Cześć stary – skinął mu głową. Dass wpatrywała się w bramkarza nie mogąc złapać oddechu. To co właśnie się działo, przerosło jej oczekiwania. Właśnie przed nimi stał jej brat, mając ich jak na widelcu – Dzwoniła do mnie Sara, oczywiście zrobiłem to co kazałeś, ale nadal nie łapię co przed nią...
Przymknęła oczy wiedząc, że to właśnie ten moment w którym jej brat zorientował się jaka jest prawda. Widziała kątem oka jak Iker nerwowo chowa twarz w dłonie, a Sergio wypuszcza powietrze z płuc.
-Jak śmiałeś... - wysyczał, a następnie jego wzrok wbił się w nią. Poczuła jak piorunuje ją spojrzeniem, ale jedyne co czuła to złość bijąca do bramkarza – Dass, wytłumaczysz mi to?
Wzruszyła ramionami. Była wściekła.
-Niech twój najlepszy kumpel ci to wytłumaczy – warknęła i złapała za kurtkę wiszącą na wieszaku przy drzwiach.
Jednym zwinnym ruchem wsunęła rękawy i poprawiła włosy. Wyszła, zostawiając ich samych w jej mieszkaniu. Nie miała chęci ani nawet ochoty na to by cokolwiek tłumaczyć. Teraz musiała wszystko przemyśleć sama.

6 komentarzy:

  1. No i tajemnica wyszła na jaw...
    Co tam się stanie w mieszkaniu Dass pomiędzy przyjaciółmi?
    Dawaj szybko kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale rozdział! Kurde, jestem ciekawa rozmowy Ikera z Sergio.. Czuje, że to nie będzie nic dobrego. A Dass powinna się zdecydować, czego chce.. Bo na razie zaprzecza swoim postanowieniom. Czekam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ;> my kobiety tak mamy mówimy jedno, a robimy drugie ^^ jestem ciekawa co teraz zrobi Sergio i jak to się wszystko skończy! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a myślimy trzecie no i tam jeszcze czwarte wiemy :3
      Kiedy kolejny bo nie mogę się już doczekać...

      Usuń
  4. Czyli Sergio już wie... Ciekawa jestem, czy jego przyjaźń z Ikerem przetrwa. I jak będą wyglądały dalsze stosunki Dass z Casillasem, bo na pewno niełatwo będzie im zakończyć ten romans...

    OdpowiedzUsuń
  5. no ja po prostu to wiedziałam, że Sergio się dowie! Ciekawe co on teraz zrobi Ikerowi... hmmmm...
    Czekam na nowosć :*

    OdpowiedzUsuń