poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 2

Nie potrafiła tańczyć, ale nie umiała odmówić swojemu bratu i jego kolegom którzy co chwilę porywali ją na parkiet w tłum ludzi. Kiedyś, zanim wyjechała za granicę często tak wychodzili. Część z nich nie była jeszcze żonatych więc pozwalali sobie na więcej. Nawet media były do niej przyzwyczajone. To ta która bawiła się z piłkarzami, która piła równie dużo co oni i dorównywała im w zabawach. Była nieodłączną częścią, ekip, siostrą jednego z piłkarzy, dlatego jej obecność w gazetach u boku tej grupki mężczyzn nie robiła nigdy większej sprawy. Czekając na chłopaków zapaliła papierosa. Nie zdążyła się porządnie zaciągnąć gdy ktoś wyjął jej go z ust.
-Ej – jęknęła, a chwilę później dostrzegła przed sobą uśmiechniętego bruneta – O. Cześć Iker.
Wsadziła ręce w kieszenie swojej skórzanej kurtki.
-Czekam na was już wieki – powiedziała, a chwilę później zorientowała się, że się tłumaczy.
-Palenie to zły nawyk – posłał jej pewne spojrzenie, na co wywróciła oczami.
Nie musieli długo czekać, gdyż zaraz obok podjechała taksówka, z której wyłonił się Karim, a także Marcello ze swoją żoną. Brakowało jeszcze jej brata i kilku innych panów.
-A gdzie Sara? – spytała w końcu Ikera. Miała ochotę wejść już do środka, stała już tak od parunastu minut, ale wszyscy czekali na resztę, dlatego mogła z nim pogadać. Z dziewczyną bramkarza poznała się jeszcze zanim stali się parą. Jako fotograf wielokrotnie zdarzyło jej się pracować z mediami, dlatego dziewczynę poznała już podczas jakiejś sesji. Była miła, zawsze piękna, no i od jakiegoś czasu była dziewczyną piłkarza.
Mężczyzna stojący u jej boku zmarszczył nieco brwi.
-Mieliśmy małe spięcie – powiedział niechętnie.
-Czyli rozumiem – usłyszeli za swoimi plecami radosny głos jej brata. Odwrócili się na zawołanie widząc resztę ekipy – że dzisiaj pijemy?
Posłał jej znaczące spojrzenie.
-Wyzywasz mnie na pojedynek? – zadrwiła z niego bezczelnie za co oberwała po głowie.
Weszli do klubu w spokoju, bez paparazzi, ani fleszy aparatów. Było to dla nich spore ułatwienie, zwykle takie media potrafiły mocno zajść za skórę. Dwie godziny później nie była już w stanie trzeźwo myśleć. Po dwóch konkursach ze swoim bratem, kto szybciej opróżni szklankę z piwem, oraz kilku mocniejszych drinkach miała problem, z tym by zachowywać się normalnie. Reszta również nie próżnowała. Jej brat rozpoczął już szaleństwo- podrywał co raz to kolejne dziewczyny do tańca. Ona sama raczej była statyczna. Zajęła strategiczne miejsce na kanapach i w spokoju raczyła się kolejnym napojem. Czuła jak kręci jej się w głowie i wiedziała, że jeszcze jedna szklanka i będą ją zbierać z podłogi. Obok niej równie mocno wstawieni siedzieli Iker i Gonzalo, chociaż ten drugi od parunastu minut starał się ją wyciągnąć na parkiet. Za każdym razem kręciła nerwowo głową. Na samą myśl o kręceniu bolał ja brzuch. Oparła głowę o ramię Ikera, starając się nie zasnąć. Wiedziała, że będzie miała z tym trudności.
-Gdzie mój brat? – jęknęła mu do ucha i przez chwilę było jej wstyd, że robi sobie taką opinie u kumpla swojego rodzeństwa. Z drugiej strony Casillasa znała już przecież od dawna i zawsze dobrze się dogadywali. W stanie pijańskim też ją kilka razy widział. Podniosła się na łokciach i odwróciła. Była w tym klubie jakiś czas temu. Zawsze było to spokojne miejsce i o tyle dla nich wygodne, że rzadko uczęszczane, przez co jako osoby sławne mieli więcej spokoju. Podniosła się z kanapy, lekko chwiejąc i zwróciła do
towarzyszy.
-Ruszam do siebie – złapała za swoją skórzaną kurtkę, a także małą, czarną kopertówkę. Przeczesała włosy i wyprostowała dumnie – Powiedzcie Sergio, żeby się do mnie odezwał jak się ogarnie jutro.
-Sama mu to powiedz – powiedział Higuain, tak więc odwróciła się na pięcie.
Dostrzegła go dosłownie parę sekund później w uścisku z jakąś małą, ale niebrzydką dziewczyną. Nie miała zamiaru mu przerywać, ale chciała już iść do domu.
-Która godzina? – spytała jeszcze przez ramię chłopaków którzy nadal okupowali siedzenia.
-Przed czwartą – powiedział bramkarz, na co mu kiwnęła. Ruszyła w stronę baru, obok którego znajdowało się wyjście z dużej Sali. Poruszanie się o tej godzinie i z takimi promilami, w tak wysokich szpilkach nie było najmądrzejszym pomysłem. Starała się zachować pion kiedy poczuła jak ktoś oplata się ramionami wokół jej talii.
-Cześć Mała – usłyszała jakiś obcy głos przy uchu, na co lekko się wzdrygnęła. Podniosła wzrok dostrzegając wysokiego, bardzo przystojnego chłopaka. Wcale nie była taka mała. W końcu miała swoje metr siedemdziesiąt, jednakże taka była prawda, przy brunecie wyglądała dość krucho. Mężczyzna kiwnął ręką na barmana, który chwilę później postawił przed nią kolejną szklaneczkę z drinkiem. Zatrzymała się i spojrzała na jego kumpli.
-Miałam się zbierać, ale takie miłe towarzystwo – uśmiechnęła się lekko i upiła napoju. W tle sali, kontem oka widziała, że piłkarze nadal dobrze się bawią dlatego pozwoliła sobie na odrobinę prywatności.
-No jasne, że miłe – uśmiechnął się chłopak i podał jej rękę – Taco. A to moi znajomi.
Ścisnął najpierw jej rękę, a potem pocałował jej wierzch.
-Jesteś z piłkarzami? – zapytał jeden na co przytaknęła.
-Jeden to mój brat – parsknęła na co widocznie się ożywili.
-Ramos? – spytał koleś o dłuższych włosach – Spędziłaś z nim najwięcej czasu.
Pokiwała głową.
-Ty, przelecieć siostrę piłkarza Realu… - podniosła wzrok znad drinka, dostrzegając podnieconą twarz jednego z chłopaków.
-To było mało dyskretne – powiedziała nieco z kwaśną miną – Wtopa.
-Idioto – powiedział Taco, starając się ratować sytuację. Kiwnęła im głową nieco zdegustowana. No tak, a więc jak zwykle wszystko skłania się ku jednemu. Pokręciła głową.
-Czekaj, czekaj – mężczyzna złapał ją za ramię, kiedy chciała odejść, przez co trochę
zmarszczyła brwi.
-Puść mnie – warknęła, czując, że sytuacja zaczyna ją wkurzać. Nie jest przecież taką pustą i głupiutką istotą. Jego uścisk nie zelżał, przez co mocniej szarpnęła czując jak jej dobry humor gdzieś pryska.

-Puść ją – usłyszała nad uchem czyjś niski głos. Odetchnęła z ulgą, zadowolona, że to nie jej brat, bo ten wariat od razu rozniósł by cały klub.
-Iker – odpowiedziała sama sobie, podnosząc wzrok i widząc zdeterminowaną twarz kolegi – Chwała Ci.Uścisk zelżał, więc wyswobodziła się i wyminęła piłkarza kierując się w stronę wyjścia. Dopiero po paru minutach dostrzegła, że mężczyzna nadal za nią idzie.
-Tobie też popsuł się humor? – powiedziała przez zmrużone oczy. Chłopak roześmiał się i wsadził ręce w kieszenie. Wzruszył ramionami kiedy odwróciła się w jego stronę. Kiwnęli głowami ochroniarzom i wyszli specjalnym, tylnim wyjściem.
-Mój humor jest beznadziejny od rana – powiedział dotrzymując jej kroku, choć w przypadku jej szpilek nie było to takie trudne.
-Czekaj – mruknęła stając i łapiąc go za ramię. Chwilę później chwyciła za obcas i zsunęła z jednej, a następnie również z drugiej stopy – Możemy iść. Ruszyli przez małe opustoszałe uliczki. Było chłodno, na tyle, że zaczynała ją boleć głowa.
-Zaraz będę rzygać – mruknęła sama do siebie. Chociaż, nie. Nie mogła tego zrobić. Nie przy nim. Co jak co, ale była prostą, ale i również grzeczną dziewczyną. Oparła się o jego ramię, starając się jak najbardziej odciążyć zmęczone nogi.
-Gdzie idziemy? – spytał po paru minutach jak gdyby nigdy nic. Oprzytomniała momentalnie.
- Matko, faktycznie – roześmiała się głupio. Przecież nawet nie wiedziała gdzie idzie. Szła po prostu przed siebie – Mieszkam tu za rogiem, ale chwała ci bo pewnie, poszłabym… nie wiadomo gdzie.
Pogładziła go po brązowych włosach starając się zachować normalnie. Wiedziała jednak, że alkohol tego wieczora robi swoje i daleko jej do bycia tą realną sobą.
-Nie ma problemu, wisisz mi kawę czy coś w tym stylu. Mogę robić za twój GPS i inne bajery – mruknął w odpowiedzi.
Zachichotała radośnie.
-Nie mów tak, to brzmi strasznie – zawołała klepiąc go w ramię, a tym samym tracąc równowagę i znowu wisząc na jego ramieniu. Chłopak roześmiał się radośnie powodując, że oboje zachwiali się niebezpiecznie.
-Może i tak, ale to i tak lepsze niż ten facet w klubie – wywróciła oczami na jego słowa.
-Wszystko lepsze od tamtej ekipy – powiedziała – Dziękuję.
Mruknęła ciszej i przesunęła w jego stronę, przywierając wargami do jego ust.


____________________________
Ta dam! Zabieram się za pisanie drugiej serii Pepity - Cruz. Właściwie spisania tego co siedzi już w mojej głowie ;) Ale mam nadzieję, że ta opowieść też wam przypadnie do gustu :P 

7 komentarzy:

  1. Trafilam na Twoje opowiadanie przypadkowo, ale bardzo mi sie spodobalo. Zajrzalam do bohaterow - Iker ! Od razu wzielam sie do czytania i sie nie zawiodlam. Bardzo milo sie go czytalo i wgl. Glowna bohaterka ujela mnie swoim charakterem i tym, ze tak dobrze dogaduja sie z bratem. Czekam na kolejny i prosze o informowanie ! Zapraszam tez do siebie, moze ktorys z blogow ci sie spodoba estar-conmigo.blogspot.com & bedziesz-legenda.blogspot.com. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobał mi się rozdział ;)
    No i spięcie Ikera z Sarą?
    No i nie mogę się doczekać drugiej serii Pepity ! :)))

    Ps. zapraszam na kolejny rozdział na http://las-maravillas-del-futuro.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohohoho Iker i Sara na linii ognia? ^^ Muszę przyznać, że podoba mi się Twoje opowiadanie więc super jak mnie będziesz informować. Co do Pepity tak jak moje przedmówczynie podzielam entuzjazm.
    Zapraszam na szóstkę na Ikera-Xabiego :D
    http://elsantodelinferno.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Iker ma spięcia z Sarą, Iker ma spięcia z SARĄ. He he he. Pewnie wiele osób zdziwi moje zdanie, ale nie trawię tej Hiszpanki. po części to zasługa madridistki1716, ale to już inna historia.
    A więc, alkohol robi swoje i bardzi jestem z tego powodu zadowolona. He he he.
    Jest Ramos więc jest też to dużym plusem. No i główna bohaterka też mi się bardzo podoba.
    Muszę od razu zawiadomić cię, że (raczej, ale nie wszystko stracone) nie będę mogła komentować wszystkich odcinków. Ale wiedz, że na pewno je czytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam dwa rozdziały i oto jestem :) Alkohol robi swoje i wcale nie dziwi mnie zachowanie Dass. Jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy rozdział. Dass ma wielkie szczęście, że jej bratem jest Ramos. Poza tym coś kwitnie pomiędzy nią a Ikerem. Ciekawe, co na to Sergio! Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki bracik to marzenie nie jednej z nas ;p
    Alokohol czasem na pomaga a czasem nam szkodzi...
    No coś czuje będzie linia Iker - Dass...
    Czekam i czekam na 2 sezon ;**

    OdpowiedzUsuń